Wielkie zawieruchy i hotelowy lockdown, to dobry czas na wakacyjną podróż

26 stycznia 2021. Synoptycy są na pierwszej linii frontu straszenia ludzi. Zapowiadają, że śnieg jeszcze chwilę nie odpuści i żeby nikt, komu kości miłe, nie ruszał się z domu. Jakie są aktualne wymagania rządu w związku z koronawirusem, nie jestem pewien. Zmieniają się tak często, że trudno się połapać. Z tego co mi wiadomo, hotele jeszcze do końca stycznia są zamknięte. Dobra, dość teorii.

Oto relacja z pierwszej ręki, pierwszej nogi i niedrugiego oka. Jeśli planujecie jakiś urlop, to teraz jest na to całkiem dobry moment. Nie wybierajcie się jednak samochodem. Wiadomo – zaspy, lód, berbelucha. Poszukajcie sobie atrakcji gdzieś wokół torów kolejowych.

Pociągi puste. Przynajmniej w niektórych rejonach Polski, że wspomnę choćby mniej oblegany zwykle obszar, czyli Warszawę. Po 14:00 na peronach dworca centralnego można swobodnie jeździć hulajnogą elektryczną i bić halowe rekordy prędkości. Bez większego ryzyka, że się z kimś zderzymy.

Gorzej z hotelami. Wyruszając na wycieczkę koniecznie trzeba zadzwonić do wybranej noclegowni, żeby sprawdzić, czy jest w stanie nas ugościć. Nie jest prosto. Mi udało się dopiero przy czwartym hotelu. W trzech poprzednich WSZYSTKIE MIEJSCA BYŁY ZAJĘTE. W tym, do którego się zakwaterowałem dostałem pokój 3-osobowy, bo mniejszych też już nie było wolnych. Mam nadzieję, że białostocki Gołębiewski wyświetla serduszka w oknach dla picu, i że wszystkie niewidoczne od ulicy pomieszczenia, w tym schowki na szczotki, kręgielnię i basen ma naprędce zaadoptowane i ciasno zabite gośćmi. Bo jak nie, to zostaniemy w tyle.

Jeszcze nie wiem, jak w Polsce działają restauratorzy, ale mam nadzieję, że to co widać z zewnątrz, są to jedynie fototapety z fotografią pustych stolików.

Nawiedzają nas aktualnie dwa żywioły. „Bestia ze Wschodu”, w której bierzemy udział wszyscy i ten drugi. Byłbym zdruzgotany poziomem białostockich przedsiębiorców, gdyby nasi hotelarze i restauratorzy nie brali choć trochę udziału w „Wielkiej Ściemie”.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Close