Chwytamy za serduszko, maczamy w błocie i słuchamy jak kandydaci się krztuszą

Pisałem niedawno, jaki strategiczny błąd popełnił białostocki PiS w tych wyborach. Myślę, że nie zaszkodzi głośno powiedzieć o strategicznym błędzie Koalicji Obywatelskiej. Poniżej znajdziecie Państwo przepis na porażkę oraz materiał, żeby osądzić, jakiej klasy specjalistów ma formacja.

Koalicja Obywatelska postanowiła postawić na czytelną identyfikację graficzną. Na większości materiałów wydrukowane jest wielkie, czerwone serce, dzięki któremu kandydaci przypominają niekiedy kubki z czerwonym uchem.

Najczęściej na banerach, plakatach i bilbordach serce jest wielkie, ale jeszcze definitywnie w tle. Na niektórych jest znakiem dominującym, jak w przypadku reklam Tadeusza Truskolaskiego. Przesadne, karykaturalne posługiwanie się symbolem ma na celu wyrażenie wiernopoddaństwa wobec partyjnej centrali. Tezę potwierdza wstawienie własnej postaci w formie krasnala z uniesioną prawą nogą, czyli albo maszerującego na zachód, albo szykującego się do znakowania terytorium.

Otóż tak mocne nawiązanie do znaku partyjnego wystawia formację na łatwy atak. Kandydaci są do grafiki nierozerwalnie przyklejeni. Plakatów już nie zdejmą przed 7 kwietnia, więc żeby ich hurtem utopić, trzeba zrobić, co następuje.

Przepis: bierzemy serduszko i maczamy je syfie. Bez litości i opamiętania. Taplamy w błocie, bryzgamy nieczystościami, rozsmarowujemy wymiociny, nasączamy gnojówką – i patrzymy, jak się brud automatycznie przykleja do wszystkich postaci z Koalicji. Nie celujemy w Truskolaskiego, czy innego z imienia i nazwiska, szkoda wysiłku, pogrążamy wszystkich naraz. Decydujące jest zbudowanie negatywnego skojarzenia biało-czerwonej naklejki, które dotknie bez wyjątku każdego, kto ma narysowane je bardzo wyraźnie koło twarzy i nazwiska.

Oczywiście nie zachęcam do chlapania po plakatach, bo nie o to chodzi, tylko do konstruowania związku symbolu z nieszczęściami, które nas spotkały lub są szykowane. Wybory są co prawda samorządowe, ale nie ma najmniejszego znaczenia, czy będziemy posługiwali się wydarzeniami ogólnokrajowymi, czy zagranicznymi, czy z kosmosu. Statystyczny wyborca używa emocji, a nie laboratoryjnej analizy.

Poniżej zamieszczam kilka serduszek według własnego pomysłu. Kto życzy źle Koalicji Obywatelskiej, ma okazję wybrać grafikę, podać ją dalej i w ten sposób mieć realny wpływ na państwo, większy niż jedna trzydziestomilionowa udziału w głosowaniu.

Nie jestem co prawda zwolennikiem negatywnej kampanii, ale na chwilę ostawiam przekonanie na półkę. Śmieszy mnie, jak można było tak naiwnie wyeksponować słaby punkt, że dziecko z kredkami jest w stanie zaszkodzić politykom. Przedstawiciele KO słyną poza tym z tego, że reprezentują uśmiechniętą, zadowoloną, rozrywkową część społeczeństwa, więc na pewno wybaczą mi, bo naprawdę przednio się bawię.

Nie mam też większych skrupułów i z tego powodu, że złe rzeczy, które zarzucam KO, są prawdziwe.

(Grzegorz Żochowski)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Close