Kampania nielegalsów

Zwykle przed wyborami pojawiają się delikatnie zakamuflowane, nielegalne reklamy kandydatów lub partii. Nie inaczej jest i teraz. Polskie prawo jest tak skonstruowane, że agitacji nie można prowadzić poza wyznaczonymi terminami. Zanim formalnie rozpoczął się sezon przed wiosennymi wyborami samorządowymi (rozporządzenie Premiera opublikowano 29 stycznia 2024), na ulicach pojawiły się reklamy, które uznaję za element rozgrywek politycznych.

Mniej oczywiste są bilbordy Muzeum Pamięci Sybiru, które zagościły w mieście w sporej ilości. Chwalą się one otrzymaniem jakiegoś tytułu, przyznanego przez unijny organ.

Dlaczego uznaję wypust za reklamę wyborczą? W czasie bieżącej kadencji Białystok nie ma na koncie zbyt wielu dużych inwestycji, a przecież Tadeusz Truskolaski, startujący ponownie na prezydenta, zechce się czymś pochwalić. Przypuszczam, że to dlatego ogłoszenie decyzji o starcie miało miejsce właśnie w Muzeum, i dlatego w przestrzeni publicznej mamy informacje o nagrodzie dla placówki. Obstawiam, że będzie grał na tę nutę i na razie ją dostraja.

Słabością mojego domniemania jest wątpliwość, czy Muzeum w ten sposób nie chce zachęcić ludzi do odwiedzenia. Odpowiadam na to pytaniami. Czy reklama została umieszczona gdziekolwiek poza okręgiem wyborczym Truskolaskiego? Bywalcy muzeów nie mieszkają wyłącznie w Białymstoku. Jeśli ktoś widział poza naszą gminą, niech da znać. Ja nie widziałem.

Czy na reklamie jest adres? Zwykły, internetowy? Cokolwiek, co kierowałoby odbiorcę we właściwym kierunku? Nie ma. Dlatego, w mojej ocenie, celem jest wyłącznie powiedzenie „żebyście wiedzieli, że to jest fajne. Pamiętajcie, kiedy wspomnimy za jakiś czas, że to my wybudowaliśmy”.

Bardziej ewidentnie poczyna sobie pan Rafał Greś z Konfederacji. Od jakiegoś czasu reklamuje się jako nauczyciel szachowy. To prawda, jest instruktorem. Spójrzmy jednak na najbardziej komiczną wersję reklamy edukacyjnego biznesu. Jest na niej duże, portretowe zdjęcie specjalisty i ogromny napis „Greś”. Jedno i drugie ułożone jotka w jotkę jak na plakatach wyborczych. Znacznie mniejszą czcionką wynotowano pozostałe informacje.

Przepisy regulują dość precyzyjnie ograniczenia w finansowaniu kampanii wyborczych. Wszystkie pieniądze muszą pochodzić ze środków komitetów wyborczych. Pan Greś najwyraźniej nie chciał czekać na zawiązanie komitetu i energicznie zaczął działać sam. Ze względu na – przynajmniej formalnie – promocję biznesu, jestem pewien, że koszty falstartu zaksięgował w swojej firmie.

Możliwe, że widzimy skutek obrażenia się pana Rafała na szachy. Niewykluczone, że postanowił w życiu nie przestrzegać reguł gry, bo jak w rozgrywkach przestrzega, to przegrywa i przestrzeganie źle mu się kojarzy.

Promocje kandydatów lub partii ze środków publicznych, firmowych, fundacji, stowarzyszeń pojawiają się u nas regularnie. W całości są nielegalne, ale kto im co zrobi?

(Grzegorz Żochowski, grafika z informacją o nagrodzie pochodzi ze stron Muzeum Pamięci Sybiru)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Close