Tadeusz! Zrób teraz inspekcję swojej giełdy

Czytałem na miejskich stronach, że Miastu zawsze wszystko się udaje na najwyższym poziomie. Nigdy nie było żadnego potknięcia. Jak więc to możliwe, że 1200 etatów w urzędzie miejskim nie zdołało wymyślić i wdrożyć sposobu na zwiększenie sprzedaży na rynku przy Kawaleryjskiej, który wzięli pod swoje skrzydła? Przecież w pracownikach departamentów tkwi ogromny potencjał, tyle tam głów! Któż może lepiej działać w biznesie, jak nie instytucja z potężnym aparatem biurokratycznym?

Sytuacja sprzedawców jest ciężka i rozwiązać ją można tylko spektakularnymi metodami, więc dziwne, że magistrat, który nie jest skażony szablonami myślenia kapitalistycznego, że on, ze swoim świeżym, czystym jak u dziecka przedsiębiorcy umysłem, nie zrobił szalonej rewolucji, zadziwiającej Wall Street. Ludzkie pojęcie przechodzi, że coś poszło nie tak, kiedy wzięli się za to miejscy stratedzy.

Co jakiś czas przejeżdżam koło rynku przy Kawaleryjskiej w deklarowanych godzinach pracy handlujących, ale ostatnio nie widuję warzyw. Podejrzewam, że „zachodnia” giełda owocowo-warzywna, konkurująca w marzeniach Zarządu Mienia Komunalnego z giełdą przy Andersa, postanowiła zimą nie przyjeżdżać, tylko ograniczyć sprzedaż do rodzinnego warzywniaka, gdzie stoi farelka, no i są szyby w oknach.

Przypomnę, że „giełda” była częścią planu ratowania targowiska. Równolegle odbywać się miały pyszne imprezy. Oprócz nich prawie 7 mln zł z publicznych pieniędzy jest w trakcie wydawania na wymianę części nawierzchni, remont pomieszczeń biurowych i modernizację szaletu.

Sprawdziłem na oficjalnej witrynie Targowiska, jakie mają dodatkowe atrakcje. Zerknąłem więc do działu „Aktualności”. W ciągu bitych 12 miesięcy było ich 16. Połowa dotyczyła… a co będę opisywał, zacytuję typową: „Majówka 2023 / 1 i 3 maja 2023r, Targowisko Miejskie- Nieczynne” (pisownia oryginalna). Druga połowa ogłoszeń jest porównywalnie kusząca (wolne stragany na wynajem, ulga dla sprzedawców, przyjmowanie opłat kartami itp.).

Piszę o sprawie ponownie, bo to, co Miasto (nie) robi z rynkiem, jest paraliżujące. Niemoc stamtąd aż wrzeszczy. Nie dam rady bez słowa skargi żyć z tym upiorem. Jestem przedsiębiorcą i zrządzanie rynkiem mnie przeraża.

Posypał śnieg i klientom Kawaleryjskiej z zimna sztywnieją sutki w przebieralniach. Między innymi dlatego większość woli omijać relikt poprzedniej epoki. Na rynku wiem, że są ludzie, którzy rozumieją związek klimatu z chęcią zakupów odzieży w realiach silnej konkurencji (drobne sklepy, galerie handlowe, internet). Odległość od nich do biur wydaje się jednak zbyt wielka. Różnica temperatur w miejscu prace także zdaje się nie sprzyjać komunikacji.

Co się oficjele nagadali, to się nagadali. Pieniądze za to wzięli. Z minionych, szumnych deklaracji prezydenta i wice, świetlanych zapowiedzi oraz wyrażanej żarliwości została w praktyce tylko przyschnięta ślina na brodzie. Ot i cały efekt.

(Grzegorz Żochowski )

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Close